Pierwszy lodowy kilometr już za mną

Grudniowe dni postanowiłam zacząć od startu  w Barbórkowo Mikołajkowych Otwartych Mistrzostwach Polski w Zimowym Pływaniu na basenie 50 m, które odbyły się 1.12,18 w Świętochłowicach. Szczerze mówiąc spodziewałam się, że będzie zimno, jednak temperatura wody zaskoczyła nie tylko mnie, ale i większość zawodników. Rano, w dniu zawodów zmierzono w wodzie -0,02 °C, powietrze zaś sięgało -5 °C. Nie wiem, czy to możliwe, że woda osiągnęła ujemną temperaturę,ponieważ zawody były rozgrywane na 50 m basenie. Kto wie, być może był dosalany.

Do Katowic przyjechałam z Tatą dzień wcześniej, aby wyspać się przed kolejnym, czekającym na mnie wyzwaniem, ponieważ z żadną wodą nie ma żartów, a co dopiero z zimną. W związku z panującymi warunkami postanowiłam zjeść na śniadanie kiełbasę z herbatą zawierającą imbir i sok malinowy, aby mieć siłę i wytrzymałość termiczną podczas startu.

Kiedy dotarliśmy na miejsce czułam się lekko zestresowana.Byłam świadoma, że przepłynięcie kilometra w tak lodowatej wodzie to po prostu kwestia głowy, jednak w tym sezonie nie miałam okazji nawet 50 m przepłynąć  w 0 °C. Podczas rejestracji bardziej doświadczeni Zimowi Pływacy, którzy już nie jeden kilometr mają za sobą opowiadali jakie są dziś trudne warunki, że będzie bardzo ciężko i że trzeba uważać. Pomyślałam sobie wtedy co mam zrobić. Jestem dziewczyną o wadze niespełna 60 kg i jeszcze nigdy nie wystartowałam w takiej wodzie na takim dystansie.Trzeba było podjąć decyzję. W związku z tym postanowiłam, że zgłoszę się na 1k,ale mój plan minimum to 500 m i gdyby coś się działo nie tak, po prostu wyjdę.

Przed startem siedziałam w ciepłym namiocie, podczas gdy usuwano lód z basenu. Przebrałam  się w kostium,zrobiłam rozgrzewkę na lądzie, napiłam się herbaty i poszłam na start przypominając sobie słowa mojego kolegi: „Pamiętaj, nie ważne gdzie idziesz.Idź ochoczo i uśmiechem na twarzy.”. Stojąc przed drabinką zrobiłam jeszcze kilka ruchów ramionami i na komendę weszłam do wody.

Aleksandra Bednarek przed startem na 1k

Jak się okazało 500 m poszło mi dobrze, nie czułam się inaczej niż na początku, postanowiłam płynąć dalej. Na spokojnym długim ruchu pokonywałam kolejne długości basenu i po 15 min osiągnęłam zamierzony cel. Jeśli chodzi o wskazówki pływania dłuższego dystansu w takiej wodzie to mam jedną: Nie przeceniajcie swoich możliwości, poznajcie najpierw siebie i swój organizm jak zachowuje się w takiej wodzie, a z każdym kolejnym startem będzie lepiej. Ja nauczyłam się, aby uważać na oddech, ponieważ przy 0 °C twarz nie jest bardzo elastyczna i czasem może nam się nalać woda do ust. Wtedy przede wszystkim należy zachować spokój i kolejny ruch ręką wraz z wdechem zrobić spokojniejszy, wtedy organizm się rozluźnia i wszystko wraca do normy.

Kiedy już skończyłam płynąć podałam rękę Tacie i ratownikowi, którzy pomogli mi wyjść z wody i zaprowadzili mnie do namiotu, gdzie mogłam się ugrzać. W takich sytuacjach bardzo ważne jest, aby mieć kogoś do pomocy, aby mógł podać ręcznik, herbatę, założyć skarpetki itd. Pamiętajcie, aby zdjąć kostium najszybciej jak to jest możliwe, ponieważ z początku nie będziecie tego czuć, ale później będzie was bardzo wyziębiał. Kiedy organizm dochodzi do swojej naturalnej temperatury dopadają nas drgawki. To normalny i bardzo dobry objaw. Nie należy się go obawiać, trzeba tylko go przeczekać 😉 .

Po ok 20 minutach wyszłam z namiotu i poszłam coś zjeść, ponieważ na koniec zawodów wraz z Piotrem Biankowskim, Hanną Bakuniak i Michałem Jagiełło miałam popłynąć sztafetę 4×50 stylem dowolnym. Z tym również wiąże się zabawna historia, ponieważ w przerwie pomiędzy indywidualnymi konkurencjami a sztafetami basen zaczął zamarzać. Z racji tego, że płynęliśmy w pierwszej serii sami rozbijaliśmy cienką warstwę lodu J.  Płynęliśmy na środkowym torze, więc w celu wyjścia z wody po bocznej drabince stanęłam na dnie, na którym możecie mi wierzyć lub nie, można było się poślizgnąć.

Od lewej: P.Biankowski, H.Bakuniak, A.Bednarek, M.Jagiełło

Zawody zakończyłam kwalifikacją na Mistrzostwa Świata IISA, które odbędą się w 2019 r w Murmańsku oraz z pierwszym miejscem w sztafecie 4×50 dowolnym. Teraz czas na kolejne wyzwania i jednocześnie przypominam o plebiscycie, w którym zostałam nominowana do Kobiety Roku WOWSA. Zagłosować można poprzez stronę www.wowsa.org -> Woman of the Year -> Bednarek Aleksandra -> DONE.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *